No witajcie po dość długiej przerwie ale z powodu tych upałów w lipcu mało co robiłam i nie miałam siły pisać. Lecz wreszcie udało mi się skończyć rozdział.
Teraz kilka słów technicznych. Jak widać udało mi się w końcu zmienić wygląd bloga. Piszcie w komentarzach jak wam się podoba. Drugą rzeczą jest to że przeniosłam historię na 6 rok ponieważ 5 dość kiepsko mi się kojarzy. Więc jak by ktoś miał pytanie odnośnie tego to uprzedzam że jesteśmy na 6 roku. Następną sprawą jest że zamieniłam Mary na Tię. Jakoś tak bardziej mi to podchodzi.
Aha i jeszcze ostatnia sprawa jak ktoś chce być informowanym o nowych notkach to niech napisze w komentarzu pod tym postem.
Aha i jeszcze ostatnia sprawa jak ktoś chce być informowanym o nowych notkach to niech napisze w komentarzu pod tym postem.
No i to by chyba było na tyle ze spraw organizacyjnych, więc czytajcie i komentujcie.
Dzisiejsza notka jest dedykowana Moony. Dziękuję ci za wspaniałą lekturę twojego bloga i to chyba dzięki tej historii wzięłam się i wreszcie napisałam kolejny rozdział.
Dzisiejsza notka jest dedykowana Moony. Dziękuję ci za wspaniałą lekturę twojego bloga i to chyba dzięki tej historii wzięłam się i wreszcie napisałam kolejny rozdział.
Miłego czytania :D
Po wyjściu Dorcas i Huncwotów zrobiło się bardzo cicho. Większość
uczniów udała się już do swoich dormitoriów, więc nieliczni tylko zostali w
pokoju wspólnym Gryfindoru. Lily brakowało przez całe wakacje tej atmosfery,
która wypełniała cały zamek kiedy się w nim przebywało.
Siedzenie w jednym domu z Petunią nie napawało jej szczęściem.
Wciąż nazywała ją dziwolągiem i choć starała się na to nie reagować, słuchanie
tego samego przez dwa miesiące nie jest zbyt przyjemne. Oczywiście cieszyła się, że mogła spędzić trochę czasu z rodzicami, ale to nie było to samo co
przebywanie w tym wspaniałym zamku.
Ci wszyscy ludzie, od których biła magiczna aura, którą Lily
potrafiła zobaczyć to niesamowite doświadczenie. Stęskniła się również za
swoimi przyjaciółkami Dorcas i Tią. Nawet za Huncwotami, bo już przyzwyczaiła
się do ich towarzystwa przez ostatnie kilka lat i nawet trochę tęskniła za ich
kawałami do czego się oczywiście nie przyzna. Siedziała teraz z Tią na kanapie
przed kominkiem i obserwowała języki ognia tańczące po kawałkach drewna.
Tia natomiast przyglądała jej się z uwagą. Bardzo chciała się
dowiedzieć co się stało z jej rudą przyjaciółką podczas podróży do Hogwartu.
Kiedy z Jamesem wrócili do przedziału w nie najlepszych humorach. Ale niestety
musiała poczekać z tą rozmową. Wiedziała, że Lily musi sama chcieć im wszystko
opowiedzieć, a ona nie ma zamiaru do niczego jej zmuszać. Nie mogła dłużej
siedzieć bezczynnie, więc wstała i mruknęła tylko, że idzie spać i odeszła. Miała
już tylko ochotę na zimny prysznic i udanie się do ciepłego łóżka. Gdy doszła
do drzwi dormitorium zawahała się, ale weszła po cichu. Dobrze, że tak zrobiła bo
Dorcas już spała w swoim łóżku, a dziewczyna wiedziała, że przyjaciółka ma bardzo
wyczulone zmysły nawet kiedy śpi, więc zbyt głośne otwarcie drzwi mogło ją
obudzić. Ruszyła do swojego kufra i stwierdziła, że rozpakuje się rano więc
wyciągnęła tylko pidżamę, ręcznik i kosmetyczkę, a ruszając do łazienki
przestała zawracać sobie głowę codziennymi sprawami.
Następnego dnia w dormitorium Huncwotów najszybciej obudził się
jak zwykle Remus i od razu udał się do łazienki, bo wiedział że jeżeli teraz
tego nie uczyni to później nie będzie miał jak dostać się do niej z powodu
dwóch rozczochrańców, którzy i tak będą się o nią bili. Korzystając z tak wczesnej
pory po wykonaniu porannych czynności wziął pierwszą lepszą książkę i ruszył do
pokoju wspólnego. Nie zdziwiło go to że nikogo w nim nie było, ponieważ
śniadanie rozpoczynało się o 7:30 a była dopiero 6:45 miał więc jeszcze prawie
godzinę na czytanie. No nie zupełnie bo znając tych śpiochów będzie musiał koło
15 po 7 iść ich obudzić, bo inaczej nie zdążą się ogarnąć przed śniadaniem. I z
tymi myślami zatopił się w lekturze.
Nie zwrócił nawet uwagi na to, że koło 7 na duł zeszła płomienno
włosa dziewczyna, która zdziwiła się na jego widok, lecz zaraz potem ruszyła w
jego stronę z uśmiechem na ustach.
- Witaj Remusie -
powiedziała i usiadła w fotelu naprzeciwko chłopaka. Ten drgną i spojrzał
zdezorientowany na nią, lecz gdy poznał kto przed nim usiadł, również się
uśmiechną.
- Cześć Lily, co
cię sprowadza do naszego pokoju wspólnego o tak wczesnej porze?
- Zapewne to samo
co ciebie. Dziewczyny zaraz rozpoczną bitwę o łazienkę, a ja nie mam zamiaru
spóźnić się przez nie na śniadanie i być głodną na pierwszych zajęciach.
- Mam dokładnie
ten sam powód co ty, ale ja będę musiał jeszcze pójść i ich obudzić bo sami o
tak wczesnej porze nie zwleką się z łóżek. A poza tym chciałem tu posiedzieć i
w CISZY poczytać książkę- powiedział akcentując to jedno słowo co wywołało
śmiech u dziewczyny.
- Tak z tym się
zgodzę – powiedziała rozbawiona, patrząc jak Lupin zamyka książkę i spogląda na
nią.
- Jak ci minęły
wakacje – spytała.
- Całkiem nieźle,
choć podejrzewam, że lepiej niż u ciebie skoro musiałaś znosić swoją siostrę – i
uśmiechną się porozumiewawczo.
- O tak. Nawet nie
wiesz jak trudno jest z nią wytrzymać przez jeden dzień, a co dopiero dwa
miesiące. To był istny koszmar co dziennie słyszeć te same przykre słowa z ust
mojej jedynej siostry. – a mówiąc to mina jej zrzedła.
- Ojej, Lily
naprawdę cię przepraszam, nie powinienem poruszać tego tematu wiem, że jest dla
ciebie bolesny, wybacz – i spojrzał niepewnie na rudowłosą.
- Nie ma sprawy
Remusie a teraz chyba czas na wielką pobudkę szóstego roku gotowy? – spytała, a
widząc, że na jego twarzy zagościł uśmiech wstała i ruszyła na górę żeby obudzić
pozostałe współlokatorki. Remus uśmiechną się do siebie widząc z jakim zapałem
dziewczyna wchodzi po schodach sam również ruszył na górę, żeby wywołać codzienną
bitwę.
Gdy tylko wszedł do dormitorium spostrzegł tylko Petera
wychodzącego z łazienki.
- Cześć Glizdku
jak się spało? Gotowy na wojnę? – a Glizdek jak tylko usłyszał słowo wojna
schował się szybko pod łóżkiem mając nadzieję na ominięcie ostrzału. Remus
natomiast wyciągną różdżkę z kieszeni i
celując w łóżko Jamesa krzyknął: Levicorpus!
A następnie wycelował różdżkę w stronę Syriusza i krzyknął: Aquamenti! Po chwili w pokoju słychać
było krzyki Łapy i Rogacza których wyrwano nagle z głębokiego snu. Od razu dało
Się słyszeć wiązankę pięknych przekleństw wypowiedzianych w bliżej nieokreślonym kierunku. Remus, żeby zaradzić następnemu potokowi słów z ust Jamesa szepnął: Liberacorpus, co poskutkowało tym, że
chłopak spadł z powrotem na podłogę. Po około minucie Remus wybiegł z
dormitorium w obawie, że dostanie czymś w głowę podczas walki o łazienkę, zbiegł
po spiralnych schodach i usiadł powrotem na kanapie kładąc torbę pod nogami. I
właśnie w tej chwili usłyszał krzyki z damskiego dormitorium i zaraz potem
ujrzał zbiegającą po schodach Lily z nie dopiętą szatą i torbą zwisającą na
łokciu.
- No widzę, że u
ciebie też już wszystkie wstały – powiedział z uśmiechem i dodał – To co
idziemy na śniadanie, bo wiesz wolałbym zjeźdź coś nim będziemy musieli rozdać
plany lekcji młodszym klasom.
- Tak to będzie
chyba dobry pomysł, zważywszy na to, że gdybyśmy mieli na nich czekać – i tu
spojrzała wymownie w górę – to na pewno nie zdążylibyśmy nic zjeść - i po tych
słowach ruszyli do Wielkiej Sali.
Po około pół godzinie zeszli pozostali.
- Ale się
denerwuję przed zajęciami zaawansowanymi z Transmutacji, McGonagall na pewno da
nam w kość, żebyśmy dobrze wykuli materiał do OWTM - ów. A co wy o tym myślicie?
– spytała Tia.
- Nie bój się na
pewno nie będzie tak źle jak myślisz, choć na pewno każdy nauczyciel na
początku lekcji zacznie o nich mówić. To takie nudne, przecież my wiemy, że
trzeba się do nich uczyć, ale mamy jeszcze dwa lata więc nie przesadzajmy. –
powiedział Remus i spojrzał na profesorkę idącą w ich stronę.
- Oho zaraz się
dowiemy jaki wycisk nas czeka w tym roku. Podobno po sumach jest jeszcze gorzej
niż przed. – powiedziała Lily i podniosła się z miejsca.
– Dzień dobry pani
profesor, czy już mamy rozdać plany lekcji?
- Jeszcze nie
najpierw ja rozdaje plany szóstym klasom, dopiero później pani i pan Lupin
rozdacie plany klasom młodszym, a ja udam się do siódmego rocznika.
- Dobrze pani
profesor.
- A teraz przejdźmy
do rozdania wam planów zajęć. No panna Evans. Tutaj nie będzie problemu. Może
pani spokojnie kontynuować wszystkie przedmioty.
Na tą wiadomość Lily uśmiechnęła się
promiennie. Teraz przyszła pora na Syriusza.
- Panie Black u
pana wygląda to trochę gorzej nie zaliczył pan Wróżbiarstwa i Historii Magii,
ale jestem zadowolona z pańskiego stopnia z Transmutacji Powyżej Oczekiwań
bardzo dobrze, więc może pan kontynuować wszystko oprócz tych dwóch
przedmiotów. Panno Goodenberg ciebie tyczy się to samo co pana Blacka, podobnie
jak w przypadku pana Pottera i panny Meadows. - na tą wiadomość wyżej wymienieni odetchnęli z ulgą. - - Co do pana Pettigrew to sprawa
jest gorsza. Niestety nie mogę pana dopuścić do owótemu z transmutacji i eliksirów też pan nie zaliczył. A prócz tego morze pan dalej uczęszczać na Wróżbiarstwo i Opiekę nad Magicznymi Stworzeniami. Natomiast pan Lupin morze uczęszczać na
wszystkie wybrane zajęcia razem z panią Evans. A teraz proszę. To są plany klas
pierwszych, drugich, trzecich, czwartych, i piątych. Tylko proszę nie pomylić roczników i nie dać pierwszym klasom planów z trzeciego roku. I odeszła.
- Choć Remusie bo
rzeczywiście szczególnie pierwsza klasa morze się spóźnić. - I biorąc plany dla klas pierwszych i drugich, ruszyła na początek
stołu, a Lunatyk biorąc resztę poszedł w drugą stronę.
Po piętnastu minutach wrócili i właśnie
w tym momencie zaczęli się schodzić uczniowie którzy byli wczoraj w korytarzu
zaatakowanym przez Huncwotów. Wszyscy mieli na twarzach i rękach zielone plamy.
Gdy tylko zauważyli Huncwotów w ich oczach widać było chęć mordu, więc cała siódemka
szybko wyszła z wielkiej Sali.
- Co mamy dzisiaj
jako pierwsze Lily? – spytała Dorcas grzebiąc ręką w torbie próbując znaleźć
plan jednak dała sobie spokój widząc że ruda już trzyma swój w ręce.
- Ja dzisiaj
zaczynamy od Numerologii, później 2 godziny Eliksirów, Historia Magii i OPCM. Więc
wy macie okienko po 4 lekcji.
- Super nie
trzeba będzie się z niczego zrywać żeby pójść polatać, nie James. – powiedział Łapa
szczerząc zęby do Rogacza.
- Jeszcze się
lekcje nie zaczęły a wy już myślicie jak się z nich zerwać! – krzyknęła Lily wyprowadzona
tym stwierdzeniem z równowagi. – Jeszcze zobaczymy jak będziecie błagać mnie
lub Remusa żebyśmy napisali wam jakieś wypracowania. Te wolne godziny będą wam
potrzebne do odrabiania prac domowych a nie do gry w Quidditcha. – powiedziała już
trochę bardziej spokojna widząc wystraszone miny chłopców.
- Lily nie możesz
nam tego zrobić. Przecież wiesz że Remus sam sobie nie poradzi ze wszystkimi naszymi pracami. Proszę Ruda nie
bądź taka. Nie zostawiaj nas samych z tym wszystkim.
- Zastanowię się.
A teraz chodźmy na lekcję.
Po lekcjach
usiedli wszyscy przed kominkiem z naręczem książek przyniesionych przez
dziewczyny z biblioteki. Po dzisiejszych zajęciach mieli już do napisania
Wypracowanie z Numerologii, Eliksirów, a Lily i Remus jeszcze z Historii Magii.
Na szczęście pani McCartney nic im nie zadała choć zaznaczyła że to tylko
jeden raz im się upiekło, więc następnym razem również z tego przedmiotu będą
mieć górę prac domowych, ponieważ pani profesor uznała, że ich wiedza jest zbyt
niska jak na ich wiek więc część materiału będą musieli przerobić sami. Glizdek miał natomiast napisać opis jednorożców i w jakich częściach świata można je spotkać oraz prowadzić dziennik snów. Oczywiście opiekę zrobił z pomocą Remusa, ale dziennik musiał uzupełnić sam.
Po około dwóch godzinach pracy wreszcie
uporali się ze wszystkim, a Lily była pod wrażeniem, że wszyscy wytrzymali, choć
Łapę i Rogacza kilka razy trzeba było budzić.
- To co
dziewczyny w nagrodę za ciężką pracę robimy sobie babski wieczór. Co wy na to?
- To świetny
pomysł. Wreszcie będę mogła wyrzucić z głowy te dziwne znaki – powiedziała Dor wstając z uśmiechem na ustach. Pozostałe dziewczyny też się podniosły i
skierowały w stronę ich dormitorium.
Lily już wiedziała, że zostanie szczegółowo
wypytana o zajście w pociągu.
Jestem jestem ;D
OdpowiedzUsuńOpowiadanie ciekawe, aczkolwiek... kurczę, irytuje mnie nieco ten częsty brak interpunkcji :D Takie moje małe "zboczenie" :D
Niemniej bardzo podobała mi się jedna rzecz: pani McCartney! Takie miłe skojarzenie z Paulem :3
Poza tym: w końcu rozdział! No i szablon o wiele ładniejszy niż poprzedni, taki bardziej żywy ;P Cóż, mogę tylko podziękować bardzo za komentarz i także życzyć weny (oraz czasu) ;)
Pozdrawiam cieplutko, trzymaj się ;)
Witaj!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością chciałabym zaprosić Cię na rozdział 39 pt. ‘’Najlepszy przyjaciel’’, który został właśnie opublikowany na www.hermione-riddle-potter.blogspot.com
Życzę miłej lektury oraz zachęcam do skomentowania.
Pozdrawiam serdecznie,
Alex
Drogi Czytelniku! :)
OdpowiedzUsuńNa www.jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com pojawił się rozdział trzydziesty szósty pt. „Obietnice”. Serdecznie zapraszam! :)
Pozdrawiam,
Empatia
B.fajny rozdział ;* Jak zawsze Lily musi budzić swoje współlokatorki, a Remus huncwotów :D Popieram twój pomysł, żeby akcja rozgrywała się na 6 roku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;*
Miałam informować więc to robię. Na moim blogu reveetmoi.blogspot.com pojawił się nowy rozdział. Miłego czytania!
OdpowiedzUsuńDrogi Czytelniku! :)
OdpowiedzUsuńNa www.jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com pojawił się rozdział trzydziesty siódmy pt. „Katharsis”. Serdecznie zapraszam! :)
Pozdrawiam,
Empatia
PS Wyłącz antyspam, co za cholerstwo.
Drogi Czytelniku! :)
OdpowiedzUsuńNa www.jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com pojawiła się część pierwsza rozdziału trzydziestego ósmego pt. „Zwycięstwa i porażki”. Serdecznie zapraszam! :)
Pozdrawiam,
Empatia
Drogi czytelniku!
OdpowiedzUsuńMiałam informować więc to robię.
Na moim blogu Rubinowa maska pojawił się 11 rozdział.
Serdecznie zapraszam i życzę miłego czytania.
Alex :)
Drogi Czytelniku! :)
OdpowiedzUsuńNa www.jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com pojawiła się część druga rozdziału trzydziestego ósmego pt. „Zwycięstwa i porażki”. Serdecznie zapraszam! :)
Pozdrawiam,
Empatia
Na www.jeden-jedyny-wyjatek.blogspot.com pojawił się rozdział trzydziesty dziewiąty pt. „Jeden jedyny wyjątek”. Serdecznie zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Empatia
Jej świetne! Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://dorcas-meadowes-huncwoci.blogspot.com/
Hej, miałam informować więc to robię.
OdpowiedzUsuńNa blogu Rubinowa Maska ( reveetmoi.blogspot.com ) pojawił się nowy rozdział (dokładnie 13).
Zapraszam serdecznie!